Jak zdobyliśmy szczyt Sveti Ilija
Rok 2018, upalny wrześniowy dzień na Peljesacu. Nic nowego. Z jednej strony morze i wysepki z drugiej strony góry. Panowie patrzą na wierzchołki szczytów i wpadają na pomysł, a może by tak wejść na jeden z nich? O zgrozo, co to za szalony pomysł w 40 stopniach pchać się na górę? Ale skoro plan już powstał w głowie to trudno było go z niej wyrzucić. I tak oto pewnego wrześniowego poranka wyruszyliśmy zdobywać szczyt Sveti Ilija. Kompletnie nieprzygotowani, w kiepskim obuwiu, z wakacyjnymi plecaczkami, które jak się miało potem okazać, boleśnie uwierały.
Sveti Ilija szlak
Następnego dnia nastała pora na realizację planów. Wstaliśmy wcześnie rano i ruszyliśmy, obładowni w kanapki, 2 litry wody na głowę i naładowane telefony, bo widoki miały zapierać dech w piersiach. Nie obyło się oczywiście bez narzekań z mojej strony. A dlaczego? Moje wyobrażenie wspinaczki łagodnymi szlakami, które znalazłam w internecie, boleśnie zderzyło się z rzeczywistością. Zapewne gdzieś ten szlak istnieje… Jednak nie od strony Orebić. Nie polecam wybierać tej trasy jeśli idziesz z małymi dziećmi, chwilami było stromo i ślisko. A może to tylko nasze podeszwy butów były aż tak kiepskie?
Sveti Ilija szlak czerwony
Wybraliśmy, a raczej panowie wybrali szlak czerwony. Wyruszając do Chorwacji nie mieliśmy w planach wędrówki po górach, zatem, jak już pisałam, byliśmy zupełnie nieprzygotowani. Za obuwie służyły nam Nike lub tenisówki (dlaczego wyszczególniłam Nike? Bo jako jedyne przeżyły ten wyjazd), które jak można się domyśleć po wyjeździe nadawały się do kosza, workowe plecaki, kapelusze – wyglądaliśmy raczej jak turyści, którzy zboczyli ze ścieżki i zawędrowali przypadkiem i nieświadomie w góry.
Najnowszy Ebook – Chorwacja Południowa
Przewodnik po Chorwacji Południowej z interaktywną mapą. Najpiękniejsze miejsca Dalmacji: Szybenik, Trogir, Park Narodowy Krka, Pelješac, Korčula, Arboretum w Trsteno, Dubrownik.
Aktualny na rok 2024!
Co polecam ze sobą zabrać:
- Dobre obuwie z grubą podeszwą, aczkolwiek tak jak wspomniałam lekkie obuwie tez dało radę, chociaż było mniej wygodne i często ślizgaliśmy się.
- Okulary słoneczne
- Kapelusz, czapka – obowiązkowo
- 1,5 litra wody na osobę lub więcej
- Naładowany telefon – widoki są niesamowite, bez zdjęć się nie obejdzie !
- Przekąski
- Kijki do wspinaczki – będzie Wam łatwiej, ale my z daliśmy radę z gałęziami
- Mokre chusteczki (naprawdę się przydały, upał był niesamowity, a one pozwoliły nam trochę odświeżyć się)
- Woreczki na śmieci ! nie ma nic gorszego niż śmieci pozostawione na szlaku. Zawsze mnie to niesamowicie denerwuje…
Czas trwania
Wspinaczka w górę trwała ok. 4-5h z przystankami na odpoczynek i zdjęcia. Jestem osobą, która nie przepada za chodzeniem po górach i mimo dobrej kondycji uważam, że trasa była trudna. Szlak był często stromy z wieloma przepaściami i początkowo odczuwałam lęk i przeklinałam samą siebie za tę wędrówkę (pragnę zaznaczyć, że mam lekki lęk przy dużych wysokościach). Pierwsze kilometry pokonaliśmy lasem, co było zbawienne ze względu na upał. 30 stopni w górach było nie lada wyzwaniem dla naszego organizmu, myśleliśmy, że im bliżej szczytu tym temperatura będzie mniejsza. Nawet jeśli, nie odczuliśmy tej różnicy. Oglądając teraz zdjęcia, mam wrażenie jakby szlak prowadził jedynie delikatnie pod górę…
Podejście od strony Orebić ma jedną fantastyczną zaletę – piękne widoki, które ukazały się naszym oczom już w połowie trasy. Nie sposób się nie zachwycić.
Koniecznie wpisz się do księgi lub zostaw coś po sobie w skrzynce, my zostawiliśmy zdjęcia z polaroid (może je znajdziecie?).
Sveti ilija szlak powrotny
Na powrót obraliśmy już inną, podobno łatwiejszą trasę, którą wracaliśmy pół godziny dłużej niż sugerowano na tabliczce, czyli 3 h. Generalnie szlak jest bardzo dobrze opisany i można dojść do okolicznych miast, my oczywiście obraliśmy kierunek Orebić. A naszym oczom ukazała się w oddali Korcula. Szlak najpierw prowadził bardzo łagodnie przez las i już myśleliśmy, że tak będzie do końca. Nic bardziej mylnego. Strome zejścia, wypełnione drobnymi, białymi kamyczkami rozpoczęły się w połowie drogi. Ostatni kilometr to była istna ślizgawka w naszym obuwiu. Później dowiedzieliśmy się od miejscowych, że Sveti Ilija to istne siedlisko żmij. Dobrze dla mojego spokoju ducha, że nie wiedziałam tego wcześniej. Wyszliśmy od strony Klasztoru Franciszkanów. Do Orebicu pozostały już tylko 2 km asfaltową drogą i byliśmy już w domu, okrutnie zmęczeni i spoceni.
Link do mapy KLIKNIJ
Podziękowania...
I w tym miejscu, wprawdzie na samym końcu, ale liczą się chęci – chciałam podziękować mojemu mężowi Kubie i przyjacielowi Jackowi za dostarczenie mi tak niesamowitych wrażeń, to był Wasz pomysł. Przeklinałam Was wprawdzie niejednokrotnie podczas wspinaczki, jednak do dziś wspominam to jako wspaniałą przygodę.
Wskazówka:
Przy Klasztorze Franciszkanów jest parking, wiele osób właśnie stąd rozpoczyna wędrówkę, ponieważ podejście jest najłatwiejsze.
Współrzędne do parkingu: 42.97773267690113, 17.152271602966255
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.